Bubble |
Administrator |
|
|
Dołączył: 18 Sty 2006 |
Posty: 62 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Narol |
|
|
|
|
|
|
Dudley pryska Harry'ego z pistoletu na wode.
Ciotka petunia krzyczy do niego z kuchni:
- Tylko pamiętaj, Dudziaczku, żeby nie rozlać wody na kanapę!
- Dobrze! Strzelamy atramentem!
Dudley poszedł z mamą na spacer.
Zobaczył kota siedzącego na drzewie.
- Mamo! To kot czy kotka?
- Kot! Przecież widzisz, że ma wąsy!
W pracy wuja Wernona:
- Prosze pana! Chyba ktoś do pana dzwoni!
- Dlaczego chyba?
- Bo pytał, czy jest tutaj ten stary dziad!
Dudley pyta taty:
- tato, kto jest mądrzejszy:
ojciec czy syn?
- Oczywiście, że ojciec.
- A kto odkrył teorię względności?
- Albert Einstein!
- Właśnie! A dlaczego nie zrobił tego jego tata?
Harry Potter wchodzi do sklepu. - Czy są widokówki "Dla jedynej"? - Są. - To poproszę 12 sztuk.
Neville wraca po meczu Quidditcha do domu i mówi do babci: - Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem... Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przerażona: - A co, nasi przegrali?
Rozmawiają dwaj zawodnicy Quidditcha. - Słyszałeś? Nasza reprezentacja znów zaczęła trenować! - Niemożliwe! Czyżby znaleźli zaginionego przed rokiem znicza.
Na początku Balu Noworocznego, mówi Parvati do Harry'ego: - Mam nadzieję, że będziesz ze mną tańczyć. - Oczywiście. Przecież nie zaprosiłem Cię na ten bal dla przyjemności.
Na Balu Noworocznym po skończeniu jednej z piosenek, mówi Krum do Hermiony: - Dziękuję Ci za taniec. - Za jaki taniec? Ja po prostu usiłowałam przepchać się do wyjścia.
Taksówkarz pyta pijanego pana Dursleya: - Panie, gdzie jedziemy? - Jak to gdzie? Do domu! A dokładnie to do dużego pokoju.
Dudley ucieka z drugim wariatem ze szpitala psychiatrycznego. - Słuchaj, ta dziura jest za mała! - Nie przejmuj się. - odpowiada Dudley. - Ja przystawię lupę, a ty przechodź. Dudley pisze list do ojca z kolonii: - "Tatusiu piszę do Ciebie ten list powoli, bo wiem, że powoli czytasz..."
Ciotka Petunia suszy panu Dursleyowi głowę: - Czy ty myślisz, że cała życie będę chodzić w jednym futrze?! Na to mąż: - Jak królik może...
Państwo Dursleyowie chcą kupić stary dom. Na wszelki wypadek ciotka Petunia pyta właściciela domu: - Podobno w tej starej willi pojawia się jakiś duch? - E, tam - odpowiada właściciel.- Bywam tu od 300 lat i nigdy go nie spotkałem.
Czym różni się Dudley od szczura laboratoryjnego? - Szczur jest ssakiem inteligentnym.
Mężczyzna pyta opalającą się na plaży ciotkę Petunię: - Przepraszam, czy to nie pani syn nosi piasek w moim kapeluszu słonecznym? - Nie. Mój Dudziaczek sprawdza, czy pański radiomagnetofon działa pod wodą.
Znany podróżnik podczas kolacji u Dursleyów opowiada: - Trzy lata spędziłem między ludożercami. Na to ciotka Petunia: - Przepraszam nie wiedziałam. Na dzisiejszy wieczór przygotowałam tylko cielęcinę.
Ludożercy złapali Dudleya i wsadzili go do kotła, w którym gotowała się zupa. Kiedy po pewnym czasie nadszedł wódz, zauważył, że kucharz co chwila bije jeńca chochlą po głowie. - Dlaczego go bijesz? Przecież i tak zaraz się ugotuje. - Ale zanim zupa będzie gotowa, ten drań powyżera nam cały makaron.
Przewodnik w muzeum krzyczy na Dudleya: - Gdzie usiadłeś? To jest krzesło Ludwika XIV? Nie wolno na nim siadać! - Było wolne - tłumaczy się Dudley - Jak Ludwik wróci, to wstanę!
Kelner pyta Dudleya w pizzerii: - Na ile kawałków podzielić pańską pizzę? Na cztery czy na sześć? - Na osiem, będę miał więcej!
Harry spotyka Rona: - Dawno się nie widzieliśmy może się spotkamy? - Ok - O której godzinie? - o której chcesz - gdzie się spotkamy? - gdzie chcesz - no to jesteśmy umówieni!!!
Dudley z kolegą uciekają z wariatkowa przeskoczyli 9 murów z 10: - wiesz co zmęczyłem się! - może wrócimy??????? - Ok I wrócili.
Dudley przychodzi ze szkoły do domu i skarży się mamie: - Mamo, wszyscy się ze mnie śmieją że jestem gruby! - Nie, mój Dudleyku, ale wyjdź z kuchni bo wiesz że mamusia cierpi na klaustrofobie !!!
Na religii katecheta pyta się uczniów: -U kogo modli się cała rodzina przed posiłkiem? -U mnie nie. -U mnie też nie. Na to wstaje syn Dudleya i mówi: -U mnie. -A kiedy to się działo?- pyta katecheta. -Kiedy tatuś zbierał grzybki na zupę.
Przychodzi Dudley do psychiatry ze skarpetką na głowie. - Co Panu dolega?- pyta lekarz. -To nie żarty koleś, to napad.
Dudley do mamy: - Mamo dasz zarobić staruszkowi 5 złotych? - A gdzie ten staruszek? - Tam za rogiem, sprzedaje lody.
- Dudley wstań do szkoły. - Spokojnie mamo szkoła otwarta jest do wieczora!
Stoi Dudley z kolegą nad przepaścią i mówi: - Tydzień temu spadł mi przewodnik w tę przepaść. - I mówisz to z takim spokojem? - Tak był już stary, pognieciony i brakowało kilku kartek!
- To właśnie zostaje z człowieka - mówi ojciec do Dudley'a, pokazując szkielet. - A więc tylko mięso idzie do nieba?!
- Dudleyku! Powinieneś trenować jakiś sport, ponieważ jesteś trochę za gruby! - Mamo ja już uprawiam sport! - Jaki? - Wdech-wydech-gryz! - Wdech-wydech-gryz!
Lekarz mówi do Dudleya: - Dziś przed snem połknie pan dwie tabletki, a jeśli jutro się pan obudzi, to następne dwie!
- Tato! Dzwoni do ciebie ojciec Dudleya! Pyta się, kiedy skończysz moją pracę domową, bo chce ją odpisać!
Przychodzi Dudley do mechanika rowerowego: - Czy mógłby naprawić mi Pan dzwonek? - Tak ale masz też zepsute hamulce! - I dlatego muszę mieć dobry dzwonek!
Dudley mówi do lekarza: - Panie doktorze czasami słyszę głosy, a nikogo nie widzę! - A kiedy tak się dzieje? - Gdy rozmawiam przez telefon!
Dudley przygląda się mamie jak sprząta mieszkanie. W końcu wstaje i mówi: - Nie mogę patrzeć jak się męczysz! Wychodzę!
Dudley z kolegą ucieka z wariatkowa i jadą ukradzionym samochodem. Nagle kończy im się benzyna. Dudley mówi: - Nie martw się. Sprzedamy samochód i kupimy benzynę!
Dudley uparł się, żeby wziąć ślub 29 lutego. Tłumaczy żonie: - Wiesz jaka to oszczędność. Gości na rocznicę będziemy zapraszać co 4 lata!
- Dudley! Umyj ręce przed wyjściem do szkoły! - Dlaczego? Przecież nie będę się zgłaszać.
Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka: 1.- Mój dziadek ma 100cm wzrostu! 2. -A mój ma tylko 50cm. 3. -A mój - mówi Dudley - leży w szpitalu, bo spadł z drabiny, jak zrywał jagody.
Pani od biologii pyta Dudleya: - Dudleyku, wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce. Na to Dudley: - 2 małpy i 3 słonie.
- Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi ojciec do Dudleya- na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie sześć razy siedem? - Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?!
Przybiega Ron na stację benzynową z kanistrem: - Dziesięć litrów benzyny, szybko! - Co jest? Pali się? - Tak klasa od eliksirów w lochach. Ale trochę jakby przygasa.
- Dudleyku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
Dudley pyta tatę: - Czy potrafisz podpisać się z zamkniętymi oczami? - Potrafię. - To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.
Dudley pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca: - Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie? - W domu nie ma ani kropli.
- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że dużo jem. - Nie, nie Dudleyku. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę bo mi wanna potrzebna.
Dudley dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła: - Dostałem piątkę z matmy! Aparat: - Piiip! Mama strofuje synka: - Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki! Aparat: - Piiip! Ojciec dodaje: - Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły... Aparat: - Piiip!
Dudley poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta: - Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem? - To jest sisiorek słonia, Dziudziaczku - Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic. - No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...
Dudley wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem. - Co ci się stało? - pyta mama. - To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę! - I zostawił cię w takim stanie? - On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych.
Dudley poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą. - Z czego się oni tak cieszą? - dziwi się Dudley - Przecież ani razu nie trafił!
Dudley pyta się mamy: - Dlaczego ty się malujesz? - Żeby być ładna. - A kiedy to się stanie?
Czemu Nimbusa najlepiej jest trzymać dwoma rękoma ? Bo przecież człowiek nie ma trzech rąk!
Pani Pomfrey pyta się ucznia co mu dolega: - Bardzo boli mnie głowa - To czemu nosisz opatrunek na nodze ? - Bo mi się zsunął...
W Hogwarcie pani Mcgongaall w zastępstwie profesora Snape'a na lekcji eliksirów każe uczniom narysować swoich rodziców. Po chwili podchodzi do Harry'ego i pyta: - dlaczego twój tata ma niebieskie włosy????? - bo nie było łysej kredki...
Pijana kura idzie ulicą. Nagle się przewróciła. Znalazł ją Harry Potter i zabrał do domu, oskrobał i włożył do lodówki. Rano kura budzi się i myśli: - Piłam piwo, grałam w bilard - to pamiętam. - Ale, że mi kurtkę ukradli tego nie pamiętam!!!
Na balu Ron pyta się Harry'ego: - Czemu się tak szybko kręcisz? Przecież to wolny taniec! Harry odpowiada: - Oj nie teki wolny! Na płycie wyraźnie jest napisane "33 obroty na minutę"!
Ulicami miasta ucieka w popłochu ciotka Petunia ,a za nią biegnie wuj Vernon i bije ja deską po plecach. Nagle zatrzymuje go Ron i krzyczy: - co pan robi tej biednej kobiecie?! - to nie jest kobieta to moja żona! - to kantem ją pan walnij, kantem!!!
Syriusz Black pyta się Harry'ego : - Lotnia to ptak drapieżny??????? - Nie wiem a co ?! - Nie, no bo wczoraj trzy godziny strzelałem nim człowieka puściła...
- Kochanie, dostałem bilety na Jezioro Łabędzie! Po obiedzie Harry widzi że żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje do torebki. - Po co ci to? - pyta. - No jak po co? Przecież będziemy karmić te łabędzie . - Głupia jesteś?! To jest balet i tam tancerki tańczą ! - Ja jestem głupia?! A jak szliśmy na wesele Longbottoma to kto wziął pół litra?!
Przychodzi Harry Potter (Murzyn) do zieleniaka i pokazuje na banany. - Co to jest? - pyta. - To są banany - odpowiada sprzedawca. - U nas to są takie bananyyyyyy!! Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo się pyta. Sprzedawca odpowiada mu, a on na to że u nas to są takie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurzony patrzy na Murzyna Harry'ego, po czym znowu Murzyn Harry pyta się: - Co to jest? - pokazuje na morele. Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a Murzyn Harry wyśmiewa go i odpowiada, że u nas to są takie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta: - A co to jest? Sprzedawca odpowiada: - To jest polski pie...ny zielony groszek.
Siedzą na ławce w parku dwaj czarodzieje na emeryturze. W pewnym momencie przechodzi koło nich bardzo młoda i atrakcyjna mugolska dziewczyna. Obaj popatrzyli na siebie i jeden z nich mówi, - Wiesz Kaziu, jak widzę takie młode i zgrabne ciałko, to aż mi się krew w żyłach gotuje Drugi na to odpowiada: - Nie bądź głupi Tadziu, to nie krew ci się w żyłach gotuje - to wapno w kościach i w żyłach lasuje.
Harry idzie do księgarni i pyta: - Czy dostanę tu może książkę pod tytułem "Mężczyzna pan domu"? Sprzedawca odpowiada: - Nie. Niestety bardzo mi przykro, ale nie sprzedajemy bajek.
Harry spotyka Rona na ulicy: - Ron! Oj jak dobrze że cię spotkałem! Jak leci? - Ożeniłem się. - A jaką masz babę? - Anioł nie kobieta. - To masz szczęście, bo moja jeszcze żyje...
Żona Harry'ego wbiega do szpitala i pyta: - Mojego męża Pottera przejechał walec!! W którym pokoju leży ??? - pyta wystraszona. Lekarz odpowiada: - 23, 24 i 25.
Dlaczego mózg Dudleya jest cenniejszy niż Harry'ego???? - Bo Dudley nie miał jeszcze okazji swojego użyć.
Po czym można poznać że fax jest wysłany przez Dudleya? - Bo jest na nim naklejony znaczek pocztowy.
Czemu Dudley chodzi dookoła wanny??????? - Bo szuka wejścia.
Czym się rożni Dudley od lodówki??? - Do lodówki da się zawsze coś jeszcze wepchać.
Siedzi Dudley na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi. Przechodzi koło niego Harry i mówi: - Dudley spadniesz! - Nie, nie spadnę! - Spadniesz! - Nie! - No mówię Ci, że spadniesz! - Eee tam, nie spadnę... Nie przekonawszy Dudleya Harry poszedł dalej. Dudley piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył na znikającego Harry'ego i zdziwiony rzekł: - Prorok jakiś czy co?!
Jedzie pijany Dudley nocą ulicą zygzakiem. W końcu zatrzymuje go policja i mówi: - Prawo jazdy proszę. Dudley ze zdziwieniem odpowiada: - A co oddaliście mi?!
W nocy wraca poturbowany Dudley do domu i mówi mamie: - Napadła mnie banda chuliganów!!! Ale jednego tak kopnąłem, że aż mu kredki z plecaka wypadły!
- Jaka wyborna kawa... - chwalą goście panią domu. - Mąż przywiózł mi z Brazylii... - informuje chwalona - i jeszcze nie wystygła??? - ze zdziwieniem pyta Dudley.
Jak zająć Dudleya na cały dzień?????????? - Wpuścić go do okrągłego pokoju i kazać usiąść w kacie.
Wuj Veron i Ciotka Petunia usypiają rozkaproszyszonego Dudley'a. -A może powinnam mu coś zaśpiewać?- proponuje Ciotka Petunia. -Poczekaj, kochanie, sprubujemy jeszcze po dobroci.- odpowiada Wuj Veron
-Mąż pomaga Ci w domu?- pyta Ciotkę Petunię koleżanka. -Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza-pada odpowiedź.
Wuj Veron chcę kupić Ciotce Petunii biustonosz. -Jaki rozmiar nosi pana żona?- pyta ekspedientka. -Nie wiem... -Niech pan pomyśli. Może taki jak grapefruit? -Nie. -Jak jabłko? -Też nie. -To może jak jajko? -Otóż to-woła uradowany Wuj Veron. -Sadzone! |
|